03. Gdzie my - tam granica.
| |
chorąży Zenek | Zator. Stoją.
|
Grigorij | Stało się co?
|
Janek | Zator. Śpij spokojnie.
|
Janek | Co jest, co jest. Już. Morda. No co, chcesz wyjść? No hulaj, no idź.
|
chorąży Zenek | Co tam jest? Co za hałasy? Pies szczeka, wy rżycie jak koń. Zamelduję dowódcy, że kapral Kos ma jeszcze mleko pod dziobem.
|
Janek | Melduję obywatelu chorąży, że "Tygrys"...
|
Chorąży Zenek | Gdzie?
|
Janek | No, nieboszczyk.
|
chorąży Zenek | A, myślałem. Co wy? "Tygrys-nieboszczyk" na drodze, a wy śpicie? Ty. No, no... Jazda.
|
Janek | Tak jest.
|
Lidka | "Grab". Ja "Oka", ja "Oka". Gdzie jesteście? Odbiór!
|
Janek | Ja "Grab 3". Już ruszamy. Pędzimy do ciebie, Lidka!
|
Lidka | Głupie kawały. Smarkacz.
|
Gustlik | Co to było?
|
Janek | Zator.
|
Gustlik | Acha. No to prowadź tak, żeby po nas tata z mamą nie musieli płakać. No i dziołchy też.
|
Janek | Tak. Ani mama ani tata, ani dziołchy.
|
Olgierd | Janek, co tam u ciebie?
|
Janek | Wszystko w porządku. Temperatura wody i oleju normalna.
|
Olgierd | Ja nie o to pytam. Ale tak w ogóle.
|
Janek | Dziękuję.
|
Olgierd. | Ty, ty, ty... Nie kręć. W załodze wszystko się mówi.
|
Janek | Dobra. Wszystko w porządku.
|
Olgierd | Pora na zmianę. Obudź dżygita. Dzygit, dżygit. Ej, dżygit.
|
Grigorij | Dobra, dobra, już, już...
|
Janek | No idź spać.
|
| [głosy na zbiórce]
|
Janek | No, pułkownik wystroił się jak na defiladę.
|
pułkownik | Bliżej chłopcy, bliżej. Święto dzisiaj, chłopcy. Idziemy za Wisłę, za Wisłą gwardia zdobyła przyczółek. Hitler rzucił jedną dywizję pancerną, rzucił drugą. Odparliśmy. Rzucił trzecią dywizję pancerną Hermana Göringa. Przerwał nasz front pod Studziankami. Ciężko tam teraz, bardzo ciężko. Dowódca frontu posyła nas na przyczółek. Wiem, że dorównacie gwardii. Szykujcie maszyny, wkrótce przeprawa. Idziemy na tamtą stronę. Pamiętajcie! Drogi powrotnej nie ma. Tam gdzie my - tam granice naszej ojczyzny. To wszystko. Poruczniku Jarosz.
|
Olgierd | Na rozkaz.
|
pułkownik | Wozy dowództwa przeprawiają się po pierwszej kompanii.
|
Olgierd | Tak jest.
|
pułkownik | No dobra, a załoga jak? Na piątkę?
|
Olgierd | O tym będziemy mogli mówić dopiero po pierwszej bitwie.
|
pułkownik | Chciałbym mieć z wami dobrą łączność, a tymczasem telegrafistka sztabowa narzeka, że coś tam źle słychać i jakieś żarty.
|
Olgierd | Janek położył swój hełmofon na mogile kucharza. I teraz ma stary, używany.
|
pułkownik | Czemu nie mówiliście. Masz, daj mu w prezencie mój własny. I powiedz, że głowę mu urwę za żarty w eterze. No czas na mnie. Na prom.
|
Gustlik | Czymu ty dziewczyno pod jaworem stoisz...
|
chorąży Zenek | Bardzo bym chciał...
|
Janek | Kapral Kos przeprasza za żarty przez radio.
|
chorąży Zenek | Jeżeli chcecie zwrócić się do plutonowej, winniście prosić starszego stopniem o pozwolenie.
|
Janek | Tak jest.
|
chorąży Zenek | No.
|
Janek | Proszę o przekazanie plutonowej kwiatów.
|
Gustlik | Janek. Ty żeś takie rękawice doł Lidce na zimę. Mosz drugie?
|
Janek | To te same. Wyrzuciliśmy wszystko. Zostały tylko dwa kombinezony i posłanie dla Szarika. Wyrzucić?
|
Olgierd | Wyrzucimy. Jak trzeba będzie wyrzucimy wszystko. W wozie nie może być nic co by nam przeszkadzało, żadnego kęsa dla pożarci dla ognia. To jedno z głównych praw. W natarciu - zwinność i szybkość. Szukaj wroga tam, gdzie się nie spodziewa, a jak już ruszyłeś wal, bracie, na przód i nie marudź. W obronie wkopuj się w ziemię po uszy, podpuszczaj blisko i wal na pewniaka.
|
Gustlik | I jeszcze łączność musi być.
|
Olgierd | Masz. To prezent od pułkownika. Jeszcze fajkowym tytoniem pachnie. To dobry znak dla ciebie.
|
Janek | Od pułkownika? O rany! Naprawdę?
|
Olgierd | Tak.
|
Janek | No, od kogo? Od pułkownika, dzwońcu.
|
Gustlik | Po co sobie teraz zawracasz głowę dziołchami. Jak bydziesz generałem, to same przyjdą.
|
Janek | Tak, tak.
|
Gustlik | Ona widzisz sama jeszcze nie wie gdzie jej ciepło, a gwiazdki już lubi.
|
żołnierze | Przygotowywać się do przeprawy... pierwszy gotów... drugi gotów.... trzeci gotów...
|
żołnierz | Wozy dowództwa do przeprawy.
|
Olgierd | Do wozu.
|
żołnierz | Ty wiesz, most zerwany. Artyleria bije tak, jakby kto Szkopom mówił, gdzie trzeba.
|
Grigorij | Ty... e...
|
Grigorij | Co się stało?
|
żołnierz | Musicie trochę poczekać. Pierwszy wóz już pojechał.
|
Grigorij | A długo to potrwa?
|
żołnierz | No, z pół godziny.
|
Gustlik | Ten szpieg, co ich ogniem kieruje, jest chyba zezowaty.
|
Janek | A ja bym se popływał w Wiśle. Pierwszy raz od pięciu lat.
|
Gustlik | Ale pieruńsko szyroko. W takiej żech się jeszcze nie kąpoł.
|
Olgierd | No, dobra. Ale za kwadrans wracajcie.
|
Janek | Pies zostaje, jakby co. Szarik, waruj! Waruj!
|
Grigorij | Mnie zostawili.
|
Olgierd | Jak dziecko.
|
Gustlik | Tu bydzie dobre.
|
Janek | No dawaj. No, jak? Lepsza niż w Ustroniu? O ty, dzwońcu...
|
Gustlik | Tu jest ciepło woda. Tu podgrzewają. W Ustroniu to zimno. Pozór, pozór, pozór.
|
Janek | No jak my teraz wrócimy?
|
Gustlik | Musimy się przekradać krzoczkami. Ale spłyniemy trocha, bo tu w brzeg rypią. No, dobra.
|
Grigorij | Kąpią się i kąpią.
|
Olgierd | Mądry piesek. No idź, szukaj pana., szukaj, szukaj pana, szukaj Janka. No, no idź, idź, idź! Szukaj! Mądry piesek, szukaj, szukaj
|
Janek | Baba.
|
Gustlik | Oż, skurwiel...
|
żołnierz niemiecki | [język niemiecki]
|
Gustlik | [język niemiecki]
|
żołnierz niemiecki | [język niemiecki]
|
Janek | Szarik!
|
Olgierd | No tak! Teraz to i pies przepadł.
|
żołnierz | Prom przyjechał. Dawaj, szybciej! Szybciej, szybciej... Mechanik, ruszaj się, zapalaj... No szybciej, no...
|
Grigorij | No dobra dobra, zaraz. Pali się?
|
żołnierz | Szybciej, szybciej. No ruszaj, do pioruna.
|
| [głosy po rosyjsku]
|
Gutlik | To są te szpiegi, co ogniem kierowali.
|
Olgierd | Opowiecie później. Na prom. Jeńców do pułkownika.
|
żołnierz | No, Gieringi. Naprzód.
|
Janek | Bez Szarika też byśmy dali radę.
|
Gustlik | Gadu, gadu. Jak ci doł, toś pistolet stracił.
|
Janek | Ty, pułkownik wspomni w rozkazie.
|
Gustlik | Po toś ich broł?
|
Olgierd | Mieli więcej szczęścia jak rozumu. Co ja bym pułkownikowi powiedział? Że chcieli wykąpać się w Wiśle? Co jest?
|
Grigorij | Dobry koniec, kaco - to wszystko dobre.
|
Olgierd | No, żyjecie. Zdejmijcie to, wyżymać.
|
| [głosy po rosyjsku]
|
Gustlik | No czekej, czekej, czekej... O tak się to robi. Słabizna tako.
|
| [głosy po rosyjsku]
|
pułkownik | Poruczniku Jarosz, jedźcie wprost na front. Pod Studzianki. Dostaniecie przewodnika. W czasie marszu na podsłuchu.
|
Czernousow | Starszyj sierżant gwardii, Czernousow.
|
Olgierd | Porucznik Jarosz. Pod Studzianki.
|
Czernousow | Mamy bagnet na gardle, jak nie zdążymy, to moich rozjadą czołgami. Tak, paszli.
|
Olgierd | Naprzód.
|
Czernousow | Po prawej dwa leje po bombie.
|
Olgierd | Dwa leje po bombie.
|
Czernousow | A teraz można, śmiało.
|
Olgierd | Gaz! Do dechy.
|
Czernousow | Tak powoli, powoli.
|
Olgierd | Powoli.
|
Fiedia | Komandir roty ubit. Tanki.
|
Czernousow | A skolka?
|
Fiedia | Adin my padbili, drugoj idiot. Granaty konczilis.
|
Czernousow | Dawaj, wpieriod!
|
| [głosy po rosyjsku]
|
Olgierd | Z lewej "Tygrys". Ładuj przeciwpancernym.
|
Gustlik | Gotowe.
|
Olgierd | Ognia! Grześ naprzód!
|
| [głosy po rosyjsku]
|
Czernousow | No. Zdążyliśmy w samą porę. Po tamej stronie przesieki nasze działo, a z tyłu - za grzbietem pagórka - nasze moździerze. A przed nami, prócz Fryców, nie ma nikogo. No tak.
|
pułkownik | Pamiętajcie! Drogi powrotnej nie ma. Tam gdzie my - tam granice naszej ojczyzny. [głos zza kadru]
|
Janek | "Oka", "Oka", ja "Grab". Odbór!
|
Lidka | Ja "Oka", ja "Oka", ja "Oka". Obiór!
|
Janek | Jest. "Oka" ja "Grab", jesteśmy. 23-32-41...
|
Czernousow | Tricat siem.
|
Janek | 37. Razem 133.
|
Lidka | Co 133?
|
Janek | Jak to co? Całusy!
|
Lidka | Acha! Powodzenia chłopcy.
|
Janek | Stanowiska utrzymane.
|
Lidka | Zrozumiałam 133. Pamiętaj! 133.
|
Olgierd | Wróć na podsłuch.
|
| [głosy przez radio]
|
Grigorij | "Brzoza"?
|
| [głosy przez radio]
|
Janek | O rany, "Brzoza" to 3 kompania.
|
| [głosy przez radio]
|
Olgierd | Wyłącz.
|
Gustlik | Co się z nimi stało?
|
Olgierd | Bili się, a co dalej - nie wiadomo.
|
Grigorij | Musiało być gorąco. A u nas cisza.
|
Czernousow | Tutaj jak u mamy macie, żaden Szkop z pancerfaustem nie podejdzie. Moi gwardziści będą wam boki osłaniać. No co tam?
|
Janek | O... Okop zasłania, nic se nie postrzelam. Wyjdę i będę was ubezpieczał. Co?
|
Olgierd | Sierżancie, takiego strzelca grzech w pudełku trzymać.
|
Czernousow | No jasne. Nu, pajdiom.
|
Olgierd | Weź magazynki.
|
Janek | Dobra.
|
Grigorij | A ja? No zostawili.
|
Olgierd | Trzymaj się.
|
Fiodor | Ja "Wołga", ja "Wołga".
|
Czernousow | Nie strzelać, to zasadzka. Podpuścimy ich bliżej i dopiero wtedy. Szto eto?
|
Janek | Nie, eto nic
|
Czernousow | No co mi się tak przyglądasz?
|
Janek | Nie nic.
|
Fiodor | [język rosyjski]
|
Czernousow | [język rosyjski]
|
Fiodor | [język rosyjski]
|
Fiodor | Wstawaj, pierieniesli ogoń Nie strielaj, nie nada Nie nada, nie ubijot. Katoraja ubiwajet nie swiszczit! Kak po polski kula?
|
Janek | Kula... kula.
|
Fiodor | A chleb?
|
Janek | Chleb.
|
Fiodor | A wrag?
|
Janek | Wróg.
|
Fiodor | A... Toże krasiwo.
|
Janek | Ach połki-jołki.
|
Fiodor | Połki-jołki? Eto ty?
|
Janek | Fiodor! Rany!
|
Fiodor | Jechał, jechał i dojechał A gdzie twoja sabaka?
|
Janek | Pamiętasz w wagonie?
|
Fiodor | A ty mienia bykiem. Jołki-połki. A ty sierżanta nie uznał. A on wasz tank dawioł.
|
Janek | Ja wiedziałem, że skądś go znam, ty rozumiesz...
|
Fiodor | Patom.
|
Czernousow | Nu, ładna Ogoń.
|
artylerzysta | [język rosyjski]
|
żołnierz niemiecki | [język niemiecki]
|
Gustlik | Stanoł!
|
Czernousow | Dawolna, u nas mało amunicji. Nazad, nazad.
|
| [głosy po rosyjsku]
|
Czernousow | Odstupaj, nazad.
|
Janek | Co jest? Wycofujemy się?
|
Fiodor | Niczewo, uwidusz. Jołki-połki.
|
żołnierze radzieccy | Bystra, bystra. Skariej, skariej...
|
Fiodor | Ty tiepier uże znajesz. Bijut nie po cieli.
|
Grigorij | Janek, Janek..., Janek!
|
Janek | Tutaj. Co jest?
|
Grigorij | A nic Olgierd kazał zobaczyć gdzie jesteś. Szarik chciał do ciebie, skamle. Janek chodź z powrotem do wozu.
|
Janek | Co ty, zostanę. To Fiedia. Połki-jołki. Pamiętasz?
|
Grigorij | Przyniosłem nowe magazynki. Dawaj puste to ci podładuję, mnie nudno. Wy tu cholera wojujecie a ja bez roboty. Acha, znowu lezą. Aleśmy jednego załatwili. No trzymajcie się. Ech, jołki-połki.
|
Janek | Uciekaj.
|
| [język rosyjski]
|
| [język niemiecki]
|
żołnierz radziecki | [język rosyjski]
|
Czernousow | No wiernulis. Charaszo.
|
| [język rosyjski]
|
Janek | Dobra.
|
| [język rosyjski]
|
Fiodor | Ech garaż garoju. Jołki-połki.
|
Janek | No.
|
Fiodor | Janek, no dawaj. A... smieło, smieło. Eto gwardijskoje wino.
|
Czernousow | To, że sojusznika częstujesz to dobrze, Fiedia. Ale kto tobie pozwolił ruszyć żelazną porcję. Co? Był rozkaz?
|
Fiodor | Niet towariszcz sierżant. Ale to znalezione.
|
Czernousow | A, znalezione... a gdzie twoja? Pokaż!
|
Fiodor | Moja przepadła i znaleźć nie mogę.
|
Janek | Towariszcz sierżant, głos znajomy, a poznać nie mogłem.
|
Czernousow | No my z tobą pogadamy, Fiedia.
|
Fiodor | Towariszcz sierżant, za zdrowie sojusznika. To ten, co mnie bykiem w pociągu zaprawił. A jego pies o mało mi nogi nie odgyzł.
|
Czernousow | Coś ty? Pijany, Fiodor? A ussurijskij striełok! O, mundur zmienia człowieka. A ojca ty znalazł?
|
Janek | Nie znalazłem. I o was nie mogłem się dopytać. Nazwiska nie pamiętałem.
|
Czernousow | Czernousow. Moje nazwisko łatwe do zapamiętania. Na gębie wąsy czarne i w nazwisku czarne. No Fiedia, dawaj. Wypijemy zdrowie.
|
Fiodor | Nic. Wojna się skończy, zaproszę was do domu.
|
Olgierd | Janek! Ja do was. Pójdę zobaczyć co z tym trafionym "Tygrysem".
|
Czernousow | Acha, rozumiem. To ja powiem moim, żeby nie strzelali.
|
Janek | Pójdę pierwszy, lepiej umiem po lesie.
|
Olgierd | No, ale uważaj na siebie.
|
Fodor | Towariszcz lejtnant. Za zdrowie Janka. Mołodiec parień.
|
Olgierd | Tędy.
|
Janek | Ja pójdę pierwszy.
|
Olgierd | No już, już.
|
Janek | Weź to.
|
Olgierd | Osłaniaj W porządku, nie ma nikogo. Jeszcze ciepły Co z tobą
|
Janek | Ten Niemiec.
|
Olgierd | Gdzie?
|
Janek | Koło gąsienicy, zabity.
|
Olgierd | Nie szkodzi, martwy krzywdy nie zrobi.
|
Janek | Olgierd, ale to ja go...
|
Olgierd | Nie my zaczynaliśmy tę wojnę. Przypomnij sobie o swojej matce, przypomnij sobie co widziałeś w Gdańsku. Będziemy pamiętać o tym, że są to ludzie, kiedy odbierzemy im broń. I skończmy z tym! Tam koło mechanika jst właz desantowy. Znajdź go i otwórz. Jak otworzysz - melduj.
|
Gustlik | Już go mają.
|
Grigorij | Acha.
|
Gustlik | Cicho Szarik, cicho. Już jest dobrze.
|
Grogorij | Ach ty, Szarik. Dobry pies, no dobry.
|
Fiodor | Już obrócili. Mołodiec parień.
|
Olgierd | Co tam u ciebie?
|
Janek | W porządku -jest przejście.
|
Olgierd | Szykuj pociski, niech będą gotowe. Ile ich masz?
|
Janek | 21.
|
Olgierd | Ładuj.
|
Janek | Gotowe.
|
Olgierd | Wyszli jak na zamówienie.
|
Janek | Acha.
|
Olgierd | Ognia. Ładuj.
|
Janek | Gotowe.
|
Olgierd | Ognia. Ładuj. Ognia.
|
Czernousow | Ty jołki-połki. Nie psuj nabojów. Dopuki strzelają z "Tygrysa" Fryce nie podejdą. Skończą to będziemy osłaniać. Durak!
|
Fiodor | Charoszyj striełok. Jołki -połki.
|
Janek | Dostaliśmy?
|
Olgierd | Nie gadaj głupstw. Rykoszetem poszło. Ładuj szybciej.
|
Janek | Gotowe
|
Olgierd | Ognia
|
Janek | No, pali się. Już świta.
|
Olgierd | Zwiewaj dołem. Gotowy, to ja sam go podpaliłem.
|
Janek | A ja przybiłem piątkę, żeby było wiadomo kto.
|
Olgierd | Ech ty, wojak, to ja twojego erkaemu będę pilnował?
|
Janek | Ty, o erkaemie nie powiesz?
|
Olgierd | Nie powiem.
|
Janek | Nie mów, co?
|
Olgierd | No dobra, już dobra.
|
Czernousow | No charaszo, charaszo.
|
Gustlik | To było na piątka.
|
Czernousow | Trzy czołgi możemy zapisać na was. Ale jeden dla moich artylerzystów.
|
Janek | A pamiętacie, towariszcz starszyna, jak Fiedia wyrzucał mnie z pociągu?
|
Grigorij | Nie zapomniał...
|
Janek | A ja go bykiem. Gdzie Fiedia. Połki-jołki.
|
Czernousow | Jak zaczęliście bić z działa to wychylił się i mówi: "Niech popatrzę jak wojuje ten parień". No i dostał odłamkiem.
|
Janek | Jak to tak?
|
Olgierd | Wytrzyj. Gwardia patrzy.
|